sobota, 12 października 2013

One-shot: Drugi list - "Pamiętaj"

Nie - to jeszcze nie nowy rozdział. Niestety. Jest to druga część pewnego one-shot'a o Ao no Exorcist, który został tu kiedyś opublikowany. Ostatnio wygrzebałam z teczki właśnie tą drugą cześć, którą napisałam kiedyś, gdy jeszcze miałam trochę więcej czasu i przepisałam na kompa. Długa nie jest, więc nie zajęło mi to dużo czasu. Cieszę się, że wciąż są ludzie którzy tu zaglądają. Co do kolejnej notki na "zemstę" - cieszcie się! Jest już gotowa! Niech no ja tylko znajdę czas na wstawienie jej tutaj... Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam do czytania!
***

Złota myśl: Rodziny się nie wybiera. Choćbyśmy bardzo chcieli zmienić nasze życie i pochodzenie, nie jest to możliwe. Jednak pamiętajmy, że niezależnie o tego, sami kształtujemy naszą przyszłość, a to co było kiedyś może sprawić, że staniemy się innymi – lepszymi – ludźmi. Zawsze należy mieć nadzieję i wierzyć, że każdemu pisane jest szczęście. Należy je tylko dostrzec i nie wypuścić z rąk oraz ukształtować w odpowiedni sposób, by nie straciło swojej wartości, by nie przeminęło.



Drogi synu. Piszę do ciebie choć nie wiem, czy w ogóle odczytasz ten list. Nie mogę być nawet pewien czy poprzedni do ciebie dotarł. A jeśli tak to… czy zniszczyłeś go, czy jednak… nie? Szczerze mówiąc wątpię byś kiedyś mi odpisał. Jestem beznadziejnym ojcem. Nie potrafię nawet wziąć na siebie całej odpowiedzialności i cierpienia. Tak dużo musisz znosić, a ja… nie mogę ci ulżyć. Tak bardzo chciałbym się z tobą spotkać twarzą w twarz i przeprosić. Tak bardzo… choć wiem, że to niczego nie zmieni. Tak bardzo chciałbym Ci pomóc. Problem w tym, że nie wiem jak. Gdybym tylko poznał sposób na to, jak mogę ci pomóc, byłbym w stanie zrobić wszystko! Ale nie mogę… Beznadziejny ze mnie ojciec…

Obiło mi się o moje demoniczne uszy, że wciąż obwiniasz się o śmierć Shiro. Nie masz powodu. Naprawdę. On wiedział co robi, przygarniając waszą dwójkę, był gotowy na taką możliwość. Wiem, że to marne pocieszenie i pewnie teraz myślisz (o ile to czytasz) coś jak „nawet jeśli… to gdybym nie powiedział wtedy tych słów, to nie doszło by do tego”. Zrzuć to na mnie. Wszystko. Mimo wszystko to moje płomienie GO zabiły. Chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle. Nie chcę się usprawiedliwiać, naprawdę. Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale… i tak nie zostało mu wtedy wiele czasu. Był chory (o ile można tą dolegliwość tak nazwać) i nie dało się mu pomóc. Chyba nawet sam jej nie chciał. Nie znam szczegółów, ale wiem, ze to prawda. Dlatego nie wiń się. Myślisz, że kłamie? Że tylko zmyślam? Po co miałbym to robić? Po co miałbym prosić Cię byś poczuł się lepiej, gdyby mi na Tobie nie zależało? A kłamstwem przecież niewiele Cię pocieszę.

Pewna łacińska sentencja brzmi/głosi: „Non omnis moriar.”, czyli „nie wszystek umrę”. Innymi słowy po każdym zawsze coś pozostanie. Po Shiro też. Wyrosłeś na dobrego człowieka i ON może być z siebie dumny. Z siebie, że tak dobrze Cię wychował i z ciebie, że nie zawiodłeś jego nadziei. I nie zrobiłem błędu wcześniej. Tak – człowieka, bo mimo wszystko nim jesteś.

Mogę ci zagwarantować, że twój OJCIEC – Fujimoto, ten który cię wychował i był przy Tobie gdy go potrzebowałeś dorastając, (bo ja się nim nazwać nie mogę) dogląda z góry twojej osoby i chroni ją. Nie to co ja… naprawdę jestem beznadziejny.

Ale mimo mojej beznadziejności wciąż będę przy Tobie, by Cię chronić. Może nie tak jak ON to robił, ale zrobię wszystko byś poczuł się lepiej i był bezpieczny. Może to śmiesznie brzmi w ustach pana piekła, ale rodziny, ani pochodzenia się nie wybiera. Gdybym tylko mógł przestać być demonem, byś ty nie musiał nim być, zrobiłbym to bez wahania. Ale jest to niemożliwe. Więc póki co będę trzymał w ryzach całą Gehennę, by nie sprawiała wam zbyt wielu problemów. Jednak nawet ja nie mam nad wszystkim władzy. Mówię tu o odrodzeniu „Nieczystego Króla” oraz o działaniu Toudou. Nawet ja nie mogłem go znaleźć, gdy zaczął działać. Mimo wszystko był niegdyś człowiekiem.

Rin… proszę Cię… jeśli kiedykolwiek przeczytasz ten list, chcę byś wiedział, że pragnę dla Ciebie jedynie dobra. Dlatego właśnie Cię proszę. Nie, raczej błagam, abyś nie zatracił się. Masz bliskich i przyjaciół. Masz dla kogo żyć. Więc żyje! Żyj jak najlepiej, byś niczego nie żałował. Wykorzystaj swoją demoniczna stronę, by chronić tych, na których Ci zależy. Jesteś mostem, który może połączyć świat ludzi i demonów. W dobrym tego słowa znaczeniu. Podobnie zresztą jak twoja matka. To było jej marzenie, by te dwie rasy żyły ze sobą i były w dobrych stosunkach. Ty możesz tego dokonać. Jednakże wiedz, że obojętne co zrobisz, jaką drogę wybierzesz, ja wciąż będę po twojej stronie. Będę Cie kochał i chronił.

Może to być dla Ciebie nowość, ale powinieneś wiedzieć. Choć może sam już zdążyłeś do tego dojść. Mówię o tym, że nie jesteś moim jedynym synem. Jednak tylko twoja matka była człowiekiem. Możesz mi mieć to za złe, ale miłość nie wybiera. Przychodzi w najmniej wyczekiwanym momencie i z najbardziej niespodziewanej strony. A co do rodzeństwa to nie chodzi tu o Yukio. On nie powinien odziedziczyć mojej mocy. Jakimś cudem był jednak w stanie jej użyć. Zapewne poprzez nieświadome pożyczenie jej od ciebie, gdy doszło o krytycznej sytuacji.

Mówiąc o innych członkach rodziny, mam na myśli między innymi Mephisto Phelesa i Amaimona. Zaskoczony? Cóż… Jestem wręcz pewien, ze gdy poznałeś prawdę (teraz, bądź wcześniej) byłeś mocno zszokowany. Jeśli jeszcze nie rozmawiałeś z którymkolwiek, to myślę, że powinieneś. O ile z Amaimonem ciężko jest porozmawiać inaczej niż przez siłę, o tyle od Mephisto możesz się sporo dowiedzieć.

Kocham cie mój synu i nic tego nie zmieni. Wiem, że jestem głupim i beznadziejnym ojcem, którym w sumie nie mogę się nazywać. Mam nadzieję, że kiedyś przeczytasz ten list i choć trochę pomyślisz nad moimi słowami. Pamiętaj – zawsze możesz się do mnie zwrócić i prosić o cokolwiek. Uważaj na siebie…

3 komentarze:

  1. Piękny list władcy Gehenny :3 Ciekawe jakby zareagował Rin, po jego przeczytaniu, hehe. Jak zwykle ukazałaś talent pisarski, którego nie ma niejeden pisarz książek, gratulacje~! Masz genialne pomysły na te One-shoty. Cała treść listu niesamowicie wciągnęła. Szacunek dla szatanka, że takie coś udało mu się naskrobać ^^ A taka prawda zawarta we fragmencie o rozmowie z Amainonem... To takie wzruszające.
    Już niedługo nowa notka z Zemsty?? Obyś miała czas na jej przepisanie, bo biorąc pod uwagę poprzednie rozdziały, będzie coś ciekawego. Dużo weny i czasu życzę, byś nie pozostawiała swoich czytelników na miesięczne przerwy. Zwłaszcza, że po każdej Twojej notce, czuć niedosyt i już się chce nexta~ Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahh! Piękne! Wprost niesamowite! Mówiłam ci już kiedyś że uwielbiam wszystko co napiszesz?! jeśli nie to właśnie ci to mówię! Jeśli tak to i tak powiedziałam o za mało razy! Uwielbiam wszystko co piszesz! To jest takie... takie... ahh! Aż brak mi słów!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiste, no ale kiedy następny rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń