Rozdział dedykowany dla Fadziulki, moni-96 i gini81,gdzyż
jako pierwsze skomentowały mojego bloga. Mam nadzieję że nieuśniecie i za
jakiekolwiek błędy z góry sory. No nic, nie nudzę jużzapraszam do czytania:
***
------ Granic Kraju Ognia ------
Tymczasemna
granicy kraju ognia, na środku drogi stoi blondwłosy na oko 7 letnichłopiec o
szkarłatnych oczach i lisich bliznach na policzkach. Z jegociała
"wypływa" powoli pomarczowa chakra* formując coś na kształtludzkiej
sylwetki, znajdującej się w tej chwili jakieś dwa metry odchłopca.
-Jesteśpewien,
że chcesz to zrobić? - człekopodobne "coś" przemówiło lekkozłośliwym
tonem, ale w jego głosie dało się słyszeć nutkę zmartwienia.- Potem może być za
późno.
-Acoś
ty taki troskliwy się zrobił - "chakra" tylko zawarczała (Yu: o_Oto
chakra warczy? Ja: =_= Siedź ciho...). - Poza tym i tak już terazjest za późno.
Pewnie włąśnie się zorientowali i wysłali za mną pościg.Czas się zbierać. Właź
z powrotem i siedź cicho. - blondyn odezwała siętaki tonem jakby wcale nie
obchodziło go to, że właśnie zwiał z wioski,ścigają go ANBU a kolejne minuty
zadecydują o jego dalszym życiu. - Ina stępnym razem nie wychodź z mojego ciała
od tak sobie bez powodu.Wbrew pozorom jest to dla mnie męczące. - znowu ten
obojętny ton.
-Bez
powodu?! Jaja se robisz?! A te ANBU to powietrze?! - I jak na zawołanie w tej
chwili pojawili się ANBU.
-No
i wykrakałeś.
-Co
teraz zrobisz?
-Toco
powinienem. - Ciało chłopca pokryła ta sama pomarańczowa chakra,która wcześniej
utworzyłatą dziwnąpostać. Żrenice zwęziły się, a bliznyna policzkach stały się
jeszcze bardziej wyraźne. Po chwili odezwał sięjeden ze ścigających ninja.
-Jeśli
nie będziesz stawiał oporu to może przeżyjesz... Na razie...
-Niestety
jestem zmuszony odmówić. - Taka odpowieź padła z ust siedmiolatka.
CDN
chakra*- chyba każdy wie co to znaczy nie? Jeśli nie to macie problem i poszukajcie na necie (jak wam się chce).
***
No i to by było na tyle. Kolejną notkę planuję dodać za miesiąc, ale kto wie może zmienię zdanie...
Yu:
Oj zmienisz zmienisz ^^.
Yyyy...<patrzy
dziwnie na Yu>. Odnośnie poprzedniej notki to chciałampokazać Trzeciego w
trochę innym świetle i zrobić wyjątek od regułu:"Oj mój biedny ja ci
pomogę!" Poza tym to tak tylko odnośnie Naru.Jeśli dam go (Sarutobiego) za
jakieś kilka rozdziałów z kimś innym niżANBU szukający Naruto to z pewnością
nie będzie to wyglądało jak Trzeciwyprowadzony z równowagi. Poza tym może
kiedyś pozancie powód ucieczkinaszego jinchuriki ^^. Jeśli chodzi o ten
rozdział nie jestem z niegobaaaardzo zadowolona ale ważne że jest. Wiem że
trochę krótka ta notkaale następne będą dłuższe... Muszę się po prostu
przyzwyczaić dopisania... Naprawdę ciężko tak oddać na piśmie swoją wyobraźnię.
Jeślichodzi o umiejętności Naru - wiem może przesadzam, ale to wina tego żego
nie doceniają ^^ (A Kyuu robi swoje ^^). Dobra kończę już bo sięokaże że to
wyszło dłuższe od notki. Mam tylko nadzieję że nikt nieusnął (o ile ktoś
to czyta =_=). Pozdro ^^.
No, notka całkiem, całkiem. Nie martw się przyzwyczaisz się do pisania. Ja sama mam...*liczy na palcach* osiem calutkich zapisanych zeszytów z pomysłami do opowiadań ;) Dla mnie to czysta przyjemność xD Tak czy siak notka bardzo fajna, a Naruto taki tajemniczy tutaj jest...podoba mi się xD Z niecierpliwością czekam na nexta xD
OdpowiedzUsuńOjej dziękuję, nie spodziewałam się.Ten rozdział zrodził jeszcze więcej pytań niż poprzedni nie dając w zamian żadnej odpowiedzi. Tak nie można I o co chodzi z Kyu? Mam nadzieję, że rozdział ukaże się szybciej niż za miesiąc, i że będzie dłuższy.
OdpowiedzUsuńFajowe, uwielbiam blogi o takiej tematyce^^. Zapowiada się fajnie wiec będę czytać twoje opka, pozdro!!!
OdpowiedzUsuńBędzie dłuższy będzie ^^. Jeśli wszystko pójdzie dobrze i się z bratem nie pokłócę i od szlabanu się wyminę to notka pojawi się już wkrótce ^^.
OdpowiedzUsuńYo! Powiem tyle, Pisz dalej, bo jak nie, to nie wiem co zrobię... ale COŚ napewno!Co do problemu przelewania myśli w słowa, znam to... aktualnie sam piszę dla siebie opo od pół roku, i cudem udało napisać mi się ok 50 kartek w word'zie.ale wracając do naszej ukochanej Autorki, pragnę złożyć najniższe ukłony, największe prośby, oraz życzyć szczęścia, jak i wielu pozytywnych ocen i komentarzy.(hehe ale zdanie dłuuugaśne)Z całkowitym naleznym SzacunkiemWeteran wielu blogów, mang i anime
OdpowiedzUsuńW pierwszej notce napisałaś, że jest to Twój pierwszy blog i w ten sposób wywarłaś na mnie dobre wrażenie. Niektórzy zaczynając przygodę z blogowaniem nie potrafią nawet poprawnie jednego zdania napisać, a kolorystyka ich bloga to jeden wielki kicz - Tobie jednak w jakiś sposób udało się skomponować znośne tło i nagłówek. Nie jest to co prawda szczyt możliwości człowieka, a obrazy są z pewnością z neta, ale... Przecież nie będę wymagać, żebyś tworzyła grafikę na bloga!Rozdział nawet fajny, choć krótki. Znalazłam kilka błędów stylistycznych, literówek i jeden źle postawiony przecinek, ale nie zagłębiajmy się w szczegóły... Pierwsze co najbardziej mnie poraziło, to Twoje skłonności do szybkich zmian czasu. Chodzi mi tu o to, że w jednej chwili piszesz rozdział używając czasu teraźniejszego - "Tymczasem na granicy kraju ognia, na środku drogi >stoi<(...)", a zaraz potem pojawia się przeszły - "człekopodobne "coś" >przemówiło<(...)". Zdecyduj się na jeden czas, albo rób dłuższe przerwy pomiędzy akapitami. I nie myśl, że mówię to złośliwie. Radzę także nieco "wydłużyć" notki (w miarę możliwości oczywiście) i opisywać bardziej szczegółowo wydarzenia, które przedstawiasz.Wracając do rodziału I. Nie zaciekawiło mnie to zbytnio - prawdopodobnie z powodu małej ilości wydarzeń w jednym rozdziale. Czytając to czuję się, jakbyś pisała po jednym/dwa akapicie(-ty) w każdej noci. Jednak nadal będę śledzić losy tego bloga - głównie dlatego, że lubię czytać o Naruto jako tym "złym", który to pragnie niszczyć i zabijać. Widzę, że malutki dzieciak, który jeszcze pożądnie od ziemi nie odrósł uczy się od lisiego demona, a następnie ucieka z wioski. W prawdziwym świecie nie jest to normalne - no, ale to jest świat shinobi, nie? Można to wytłumaczyć zapieczętowanym w blondynku Kyuubim.Jesteś początkującym pisarzem - to widać na pierwszy rzut oka. Masz jednak szansę zostać naprawdę dobra. Nie osiadaj na laurach po kilku miłych komentarzach, ćwicz, a pewnego dnia zobaczysz, że czytanie i pisanie rozdziałów sprawia Ci o wiele większą frajdę niż na samym początku. Czy masz predyspozycje do pisania? - to okaże się dopiero jak dojdziesz do około dziesięciu rozdziałów, może wcześniej.Nie musisz dostosowywać się do moich rad. Pisanie tego bloga ma sprawiać przyjemność głównie Tobie - nie ma być przykrym obowiązkiem, czy czymś denerwującym. Jak dotąd dobrze Ci idzie.Życzę powodzenia w pisaniu ;)Inchest
OdpowiedzUsuńBardzo ci dziękuję za Twoje dobre rady oraz rozległy i rozwinięty komentarz. Ciesze cię że choć odrobinę w najmniejszym stopniu nawet blog się spodobał. Co do wyglądu bloga to praktycznie nic się nie znam na tych sprawach i w większości pomagała mi koleżanka, ale niestety na szybko. A i ona nie jest geniuszem... Mimo to dziękuję za szczere słowa ^^. Jeśli mowa o długości rozdziału to z całą pewnością nie jest on długi i nie jest to szczyt moich możliwości, jednak początki są najtrudniejsze i ciężko jest zacząć. Kolejne rozdziały z całą pewnością będą dłuższe. No może jeszcze następny może być krótkawy... Widziałam wiele blogów gdzie wygląd jest doprawdy hmm... szkoda gadać... i wyciągnęłam z tego wnioski... Jeśli obłędy chodzi to każdy człowiek popełnia błędy bo komputerem nie jest, ale możliwe że błędy są również spowodowane starą i zepsutą klawiaturą... Mówiłaś/eś że często zmieniam czasy. hehe... wiem. Niestety tak już mam i nawet nauczyciele w szkole się mnie o to zawsze czepiali ^^. W notkach rzeczywiście jest mało akcji na razie. Jak już mówiłam dopiero zaczynam i muszę się rozkręcić i przyzwyczaić. Raz jeszcze dziękuję za tak wyczerpujący komentarz i dobre rady. Postaram się je oczywiście wykorzystać ^^. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńRozumiem jak się czujesz - też kiedyś miałam bloga (nawet kilka) i wiem jak to jest zaczynać nową opowieść. Początki są najtrudniejsze - zawsze to powtarzam znajomym, gdy wątpią w swoje możliwości. Zwykło się potem okazywać, że naprawdę dobrze wychodzi im to, co lubią robić. Przepraszam za tak długie milczenie, ale nie sądziłam, że mi odpiszesz. Mam nadzieję, iż moje rady choć trochę się przydały. Jeśli chodzi o grafikę, mi też pomagała koleżanka i chyba nie wyszło tak źle, choć teraz potrafiłabym to zrobić sama (przynajmniej w ten sposób, żeby blog wyglądał znośnie xD). Pamiętam, jak szukałam w internecie odpowiedniego tła i obrazka na nagłówek xD.Dobrze powiedziane. Nikt nie jest idealny, błędy zdarzają się nawet najlepszym - jak to mówił kolega. Mówiłaś, że nawet w szkole zwracali Ci uwagę na częste zmiany czasu. No cóż... Każdy ma jakieś nawyki, prawda? Ja na parzykład mam zwyczaj dawać przecinki w zbyt wielu miejscach i pisać z wieloma błędami, zupełnie ich nie widząc. Później trzeba wszystko poprawiać... Niestety.PozdrawiamInchest
OdpowiedzUsuń