czwartek, 6 października 2011

Rozdział VI – „Trening czy tortury? cz.2 – Wyjątkowe metody nauczaniaKyuubiego”

No to tak szybko, do rzeczy. Notka pojawiła się tak wcześnie, ponieważ uznałam, że trzeba wam jakoś wynagrodzić tą poprzednią, strasznie krótką i cholernie nudną notkę, która pojawiła się po naprawdę długim czasie i z całą pewnością oczekiwaliście czegoś więcej tak więc postanowiłam zebrać się w sobie i coś naskrobać (mam nadzieję że tym razem nie tak nudno i z sensem). Mam nadzieję, że notka nie okaże się równie nudna (jak nie gorzej) i nie będzie za krótka tylko tym razem spodoba się wam. Więc żeby nie przedłużać... Notkę dedykuję: wszystkim którzy czytają tego bloga, a szczególnie tym co komentują i choć raz zostawili po sobie jakiś ślad.
Yu: zapomniałaś dodać, że chciałaś podziękować za tak dużą ilość wejść, bo ponad 2000 i tyle komentarzy (37)...
A tak racja!!! Dzięki za przypomnienie Yu-chan^^.
Yu: Nie mów do mnie "Yu-chan"
<ignoruje go> Tak więc dziękuję za tyle wejść i komentarzy jak już Yu-chan napisał ^^. A teraz zapraszam do czytania ^^.

***

-Naaaaruuuuutoooo!!! Wstawaj!!! Koniec spania. Przerwa się skończyła!
-Hmm...? Jeszcze chwilkę...
-Grrr... - Lis zniknął na chwilę by pojawić się z pieczęcią na czole, dzięki czemu przybrał na chwilę bardziej ludzkie kształty, aloe jego ciało nadal wyglądało jakby było z ognia, a raczej nim pokryte. W rękach trzymał wiadro wody i wylał je na blondyna. Pieczę natomiast właśnie skończyła swoje działanie i zniknęła. Trwała tylko 3 sekundy, a i tak go zmęczyła.
-Co?! Gdzie?! Jak?! Kiedy?! Kyuubi? Już minęła godzina? - Lis się tylko wyszczerzył (w myślach, bo w myślach, ale zawsze to coś, bo Naru i tak go widział ^^). - Jak mogłeś mnie tak brutalnie obudzić?!
-Spokojnie, jeszcze zdążysz wyschnąć. A teraz trening i taijutsu. - Znowu ten dziwny błysk w oku.
-Co ty kombinujesz? - Tym razem Naru jednak coś zauważył.
-Nic. Dlaczego tak uważasz? - Tu lis zrobił niewinną minkę.
-Dziwnie się zachowujesz...
-Ja? - Rudzielec udawał, że nie wie o co chodzi. W końcu jak on mógłby coś kombinować?
-Nie, kot w butach. - Blondyn był już naprawdę porządnie zirytowany.
-A no chyba, że tak. Chociaż ja tu takiego ie widzę, ale skoro ty tak mówisz... - Lis ponownie się wyszczerzył.
Naruto nie wytrzymał i skoczył na człekopodobne coś z pięściami. Ten tylko się uśmiechnął jakby wręcz na to czekał i zrobił unik tak, że chłopak padł na ziemię.
-He he he... No i gdzie celujesz? ^^ Ja tutaj jestem.
-Jak cię zaraz...
I znowu to samo. Naruto atakuje, a lis robi unik i blondynek ląduje na ziemi. I tak w kółko. Uzumaki był na tyle zirytowany, że nie mógł nawet utrzymać równowagi przy nietrafieniu w lisa. Ostatecznie nawet go nie zadrapał, a bijuu bawił się w najlepsze robiąc tylko krok w bok lub lekko się schylając i patrząc na bezsensowne próby trafienia go przez niebieskookiego co mimo wszystko było komiczne. Szczególnie że robił te same ruchy i popełniał takie same błędy.
-Dobra. Starczy tych wygłupów. - Chłopak zmierzył go tylko morderczym spojrzeniem, ale siedział cicho. - Trochę się rozgrzałeś więc zaczynamy dalszą część treningu.
-Hę? - Na twarzy Naruto pojawił się pytajnik. - To to był trening? o_O
-Tak =_=. Teraz... rób pompki =^_^=.
-Co proszę?! o_O
-No pompki =_=.
-Mam siedem lat -_-.
-I? To niczego nie zmienia. Kiedyś trzeba zacząć. Na początek siedem, tyle ile masz lat. Zobaczymy czy dasz radę.
-Ech...
------ Kilka ładnych minut potem ------
-25, 26, 27, 28... - BUM! Blondyn padł na ziemię
-Nie dam rady więcej!
-Hmm... no dobrze 28 + 4 razy po 50 (Yu: Przyznać się kto myślał, że tylko 28 zrobił? <złowrogi błysk w oku>). To teraz 100 kółek w okół polany =^_^=. - Kyuubi zrobił złośłiwą minkę. Zauważmy też że polanka była całkiem spora ^^. Blondyn tylko jęknał cicho ale wstał.
-No dobra >_< Już idę...
-Nie narzekasz? o_O
-A co mi to da? -_-
-No w sumie racja... To teraz biegusiem! =^_^=.
I tak blondynek przez resztę dnia. To biegał w okół polanki, to Kyuubi znowu go prowokował tym razem wytykająć mu błędy i patrząc jak chłopak wkurza się jeszcze bardziej, ale ostatecznie poprawia się. To znowu pompki mu kazał robić czy brzuszki. 
------ Godzina 8 rano, gabinet Kage wioski Konoha ------
-Skoro już wszyscy są możemy zaczynać. Jak wam już zapewne pies przekazał macie szukać Naruto. Jednakże nie wiemy, gdzie się znajduje, ani w którym kierunku zmierza. Tak więc oddziały 1-3 pójdą na północ, 4-5 na wschód, 6-7 na zachód, a 8 i 10 na południe i w góry gdzie dołączy do nich oddział 12. Tu macie dokładne szczegóły misji oraz kraje i wioski, do którego dane oddziały wyruszą, - To mówiąc wziął do ręki 4 szare teczki i podał im - a także informacje i szczegóły, które o nim wiemy oraz to co potrafi. Oczywiście szacując. Incydent, o którym was już pewnie poinformowano też jest tam zapisany oraz szczegóły dotyczące zwłok. To wszystko. Możecie sie rozejść. - I ANBU zniknęło w szarym dymie z charakterystycznym pyknięciem, a Hokage został sam.
-Ech, to się robi upierdliwe. - mruknął po czym odwrócił się w stronę okna i patrzył na wioskę. (Ja: zaleciało Shikamaru. Yu: Taaa... ukradł mu tekst.)
------ Wróćmy może do naszego blondyna ------

Kiedy chłopak padł już ze zmęczenia Kyuubi wykonał kilka znaków i na niebieskookiego spłynęła całkiem spora ilość wody. Ten spojrzał na swojego oprawcę z mordem w oczach, a ten tylko uśmiechnął się złośliwie. Chłopak już chciał strzelić mu jakąś gadkę, ale nie miał siły nawet na to. (Yu: Doprawdy niesamowite!!! Naru nie ma siły żeby palnąć jakiś głupi tekst!!! Ja: Wystarczy Yu-chan... Nie wtrącaj się już i daj mi pisać >_< Yu: Nie nazywaj mnie "Yu-chan" >_<!!! Ja: hai, hai...)
-No wstawaj, wstawaj=^_^=. Nie mówiłem, że możesz sobie odpocząć.
-Kyuuuuuubiiiiiii!!! Ja już nie mam siły! To są jakieś tortury!
-Tortury? - Lis uniósł jedną brew (Ja: Oczywiście widział to tylko Naru, ale co tam ^^). - O czym ty mówisz młody? Przecież to była dopiero rozgrzewka =^_^=.
-Co?! Rozgrzewka?! o_O
-Tak =^_^=. Tylko rozgrzewka.
-Zwariowałeś?! To są jakieś okropne męczarnie!!! - chłopak się załamał.
-Przecież sam tego chciałeś... Uprzedzałem, że nie będzie łatwo. - Lis najwyraźniej poczuł się dotknięty, bo miał niezbyt zadowoloną minę.
-Wiem >.< Ale nie sądziłem, że będzie tak ciężko T.T
-=_=Nie skomentuję tego. A teraz wstawaj. - To mówiąc oddał część chakry blondynowi żeby go jako tako zregenerować.
->.< W tym tempie to ja się prędzej wykończę niż cię wydostanę z tej klatki -_-.
-=_= Przestań, bo zaczyna mi się udzielać twój nastrój.
-Dobra już dobra... To co teraz?
-Teraz nauczę cię kilku sztuczek i jak już mówiłem taijutsu. Ale najpierw... Łap! - "chakra" rzuciła coś w stronę Naru, co okazało się być jajkiem gdy ten je złapał.
-...-_-...
-Buahahaha!!! - Kyuubi nie wytrzymał i wybuchł śmiechem. - To było świetne!!!
-Naprawdę cię to tak bawi?!
-Tak =^_^=!
-Co ci do diabła odbiło Kyuu?! - dzieciak porządnie się wściekł. - Powiedziałeś żebym złapał to to zrobiłem!! Więc czemu kazałeś mi to u diabła zrobić?! - Lis popatrzył na niego z politowaniem.
-A gdybym kazał ci się powiesić, albo wskoczyć w ogień? Zrobił byś to?
-o_O - Chłopak był zdziwiony. - No nie.
-No właśnie. Więc myśl czasami co robisz i nie bądź taki naiwny.
-Ale skąd mogłem wiedzieć, że to jajko?!
-A skąd miałbyś wiedzieć, że ktoś nie rzuci ci czegoś z wybuchową notką? - Lis odpowiedział pytaniem na pytanie. Blondyn z kolei nie wiedział co powiedzieć. - No właśnie =^_^=. Nikt by ci nie powiedział.
-Ale...
-Nie ma "ale". Nie możesz nikomu ufać. Ale tak czy inaczej... Przechodzimy dalej. Skoro już wiesz, że rzucam ci jajka to musisz je złapać tak żeby się nie rozbiły. To trudne, ale możliwe.
-A co mi to da?
-*Nauczysz się dokładności, delikatności, umiarkowania siły i nie tylko oraz precyzji*. - Lis nie powiedział tego na głos, ale uśmiechnął się wesoło i dodał (Yu: Już na głos jak coś). - Zobaczysz =^_^=.
-...-_-...
-Powiem ci jak skończysz. Nie marudź.
I tak Naruto "trenował". Kiedy w końcu koło 1 nad ranem udało mu się złapać jajko bez rozbicia go, lis wytłumaczył sens tego treningu. Blondyn już miał nadzieję, że się położy, ale lis powiedział, że jeszcze czeka go nauka taijutsu do ok. 3:30 nad ranem. I tak trenowali, aż do 3:30 kiedy Kyuu uznał, że wystarczy i Naru padł na ziemię, od razu zasypiając.

CDN
***

Takwięc ludy... mam wielką nadzieję że nie usnęliście i rozdział się podobał bo bardzo się nad nim wymęczyłam ^^. To teraz kilka ogłoszeń parafialnych:
1. Oczywiście chciałabym przypomnieć, że nadal oczekuję propozycji na imię dla Kyuu ^^. Bo jak na razie to tylko Inchest mi podała pomysł (za co jej bardzo dziękuję ^^).
2. Fadziulka - oczekuję kolejnego rozdziału na twoim blogu i mam nadzieję że wkrótce się pojawi ^^.
3. Saspik - coś strasznie cicho z twojej strony ostatnio... Żyjesz ty tam jeszcze bo zaczynam mieć wątpliwości czy coś ci się nie stało... Jak tak dalej pójdzie to serio zacznę się martwić.
4. Kolejna notka powinna się pojawić do końca miesiąca, ale kto wie ^^, może wydarzy się jakiś cud i jakiś komentarz tak mnie zmotywuje że hej! No i możliwe, że ich duża ilość też coś da ^^.
5. Bardzo bym prosiła żeby zostawiać po sobie jakiś chociaż drobny ślad, że się było i bloga czytało... No i jak się blog podoba to byłabym wdzięczna za polecenie go u siebie na blogu lub dodanie do linków (no i w miarę możliwości gdyby takie coś miało miejsce poinformowanie mnie o tym).
To chyba na tyle takich spraw organizacyjnych. Nie przedłużam bo okaże się że to wyjdzie dłuższe od notki ^^. (O ile ktoś w ogóle czyta te podpisy pod notkami albo przed nimi =_=...). Tak więc do następnej notki ^^.
Yu: Tak do następnej... czy mogę już iść trenować?
>_< Tak idź...

6 komentarzy:

  1. buahahahhaahha!!!!!Uwielbiam cię!Potrafisz poprawić nastrój po 3 zawalonych pracach klasowych 1 dnia :)więc jak w podpisach pod kotką prosisz pięknie o to żeby się pokazać, to się pokazuję i informuję że czytać nie przestanę3maj się(i pij mleko!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Notka jak zawsze boska! W takim tempie lisek nam do końca Naruto wykończy xD Czekam na nexta z niecierpliwością! Co do mojej notki to sama nie wiem kiedy będzie, bo na pozostałych blogach mam potworne zaległości X.x Ale postaram się niedługo coś napisać! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Gomen za moją nieobecność, ale ledwo żyje... Jestem w tej chwili chory i całymi dniami śpię, albo jem. Jutro pół dnia mnie nie będzie, a pisać w zeszycie mi niewygodnie. Cały czas coś skreślam i wychodzą mi bazgroły. Możliwe jednak, jak się mocno wysilę, że dziś zacznę coś sensownego i jutro będzie na blogu. Jeszcze raz Gomen... A teraz coś o notce. Inni mogą mówić, że denna, itp, ale ja nie, bo coś mnie ciągnie do czytania twojego blog... Nie wiem, może to sposób pisania? A może tło? Prawdę mówiąc nie wiem... Ale podoba mi się i to jest WAŻNE!!! Jeszcze raz Gomen...Saspik

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział nawet ciekawy (ha! zdecydowanie lepszy od poprzedniego *kiwa z zadowoleniem główką*). Fajny trening, choć... troszkę nierzeczywisty. Siedmiolatek z pewnością nie dałby rady (co ja mówię! Nikt nie dałby rady!), ale było w porządku. Na serio! Tylko ciekawa jestem, kiedy znowu pojawi się brat Kitsune. Co do imienia dla Lisiastego to może być jeszcze Kasai (jap. ogień) albo Ignis (łac. ogień). Czy Hokage myśli, że odnajdzie Uzumakiego wysyłając kilka niewielkich oddziałów ANBU? Doprawdy - on i te jego sposoby na odnalezienie siedmioletniego dziecka! (w którym zapieczętowano najpotężniejszego z ogoniastych demonów ;3) Moim zdaniem dodatkowo można by dać list gończy z dość dużą sumką i poprosić o pomoc sojusznicze wioski... no ale po co? Łatwiej przecież wysłać elitę (w końcu nie jest to AŻ tak drastyczny środek)... No cóż - ja jak już coś czytam to od początku do końca (tak więc znam kilka notek autorów na pamięć >>" o ja biedna! Zamiast tych przeklętych eukariotów do głowy wchodzą mi jakieś śmieci *wzdycha teatralnie*). W końcu w innym wypadku jak miałabym odpowiadać na pytania albo czytać dedykacje (tak, tak - z tymi dedykacjami to był żart)? Kurka Idź Ty Szybko kontynuUj pisaNie okEy? (w skrócie "KITSUNE" xD)PozdrawiamInchest

    OdpowiedzUsuń
  5. Napiszę to tutaj, bo chyba jest najbardziej prawdopodobne, że tu to przeczytasz najszybciej. Odpisywałam na GG, ale do ciebie chyba to nie dochodziło. I obok ciebie w kontaktach mam napisane "ignorujący". Mam nadzieje, że szybko to przeczytasz, i coś z tym zrobisz, bo ja nic nie mogę zrobić

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko jedyna!! o_O Naprawdę?! Nie mam pojęcia jak to się stało!!! Już to zmieniłam (chyba) co prawda i mam nadzieję że się to zmieniło i u ciebie... W sumie to pomimo zaskoczenia to coś mogłam podejrzewać (możliwe że zrobiła to moja mama lub brat - niechcący) bo coś mi ostatnio GG szwankowało i co chwilę mi się komp wyłączał, a ty miałaś przy kontakcie "nie przeszkadzać"... możliwe że to jakiś wkurzający wirus... No nic, myślę że jak przeskanuje to już tak przestanie być ^^. Teraz śmiało możesz pisać (chyba) ^^.

    OdpowiedzUsuń